czwartek, 27 października 2011

Tydzień 9

Kolejny i już praktycznie ostatni tydzień poświęcony Creative businessmanship i naszemu projektowi. Jak zwykle zostawiłam wszystko na ostatnią chwilę i ślęczę teraz nad swoją częścią. Moja niepełnosprawnośc komputerowa daje się usilnie we znaki. Nie wiem czy to ona czy Word 2003 i brak wafelków w czekoladzie i paluszków Beskidzkich tak mnie denerwuje. Jakoś trzeba przeżyc tą noc o zielonej herbacie, skończyc chociaż częśc projektu. Jutro czeka mnie kolejne group meeting, acchh jak oni to lubią tutaj. Każdą decyzje trzeba podjąc tu w 15-stu:-). W Polsce nie dają nam nawet czasu,żeby pomyślec:-). Chcąc czy nie chcą projekt musimy skończyc jutro, posklejac w całośc i wysłac. W następnym tygodniu czeka nas przygotowywanie ambitnej prezentacji naszych wypocin na zaliczenie przedmiotu. Chyba lekko mój entuzjazm osłabł wraz z jesienną aurą, bo leń wkradł mi się pod kołdrę i nie chce stamtąd wyjśc. Poza projektem nadal mieliśmy wykłady. Bardzo ciekawe bo na temat planowania kolekcji i jak to się wszystko rozkłada w czasie od inspiracji do sprzedaży do sklepów. W dużych markach trwa to nawet i 2 lata wstecz. Jane przybliżyła nam też współpracę z producentami, głównie z Azji.  Zdjęcia z fabryk i to w jakich warunkach pracują ci ludzie ścisnęły mnie za serce. Myślałam,że czasy niewolnictwa skończyły się już dawno temu, ale jak widac nadal Money talks i ludzie zawsze będą wykorzystywac słabszych dla zysku.Załączam mój hit na dziś dla rozluźnienia. Słucham tego od rana na Spotify (kolejny szwedzki wynalazek, gdzie można słuchac praktycznie każdej muzyki online, tworzyc playlisty itp.Niestety nie dosięgnął jeszcze naszego kraju). Wracam do pracy, weekend w Gothenburgu i odwiedziny przyjaciela mi to wynagrodzą. Pa!!!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz