piątek, 16 września 2011

Gothenburg







Weekend spędziłam w Gothenburgu, drugim największym i chyba deszczowym mieście w Szwecji oddalonym godzinę drogi od mojego miasteczka. Oczywiście jako studentki Fashion Management całą naszą uwagę skupiłyśmy na "zwiedzaniu" sklepów. Cenowo hmmm np.Mango i Zara powalają, chyba już nigdy nie powiem,że w Polsce są one drogie. Tutaj ceny w tych sklepach są wyższe przy niektórych ubraniach nawet o ponad 200zł. Z drugiej strony ich zarobki,a nasze?! Najbardziej przykuł moja uwagę sklep, który na wystawach zamiast manekinów posadził żywych modeli. I jak tu nie lubic tego miasta jak widzi się dwóch przystojniaków siedzących w witrynie sklepowej. Dla fanek second hand-ów przypadkowo wpadłyśmy na taki który liczy sobie 3 piętra z tego co pamiętam. Można znaleźc prawdziwie perełki w całkiem dobrym stanie. Choc ja fanką vintage nie jestem wygrzebałam fajną oliwkową, długą koszulę. Moja wizja potencjalnego outfitu i instynkt łowcy nakazały mi ją kupic:-) I nie żałuję, całkiem fajnie się prezentuje z ubóstwianymi przeze mnie leginsami:-)))))))))))
P.S. Dla wszystkich singielek- raj na ziemi!Ja zakochiwałam się co 5 minut. Modele Dolce& Gabbana kroczący ulicami miasta. Miód dla oczu, ból dla serca:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz