niedziela, 4 września 2011

Tydzień 1

Szwedzki system edukacji różni się bardzo od naszego.Pierwszą podstawową różnicą jest to,że przez miesiąc około ma się codziennie zajęcia tylko z jednego przedmiotu, zdaje się egzamin lub pisze pracę zaliczeniową i przechodzi do następnego modułu. System ten uważam za zdecydowanie bardziej studento-przyjazny, gdyż można skupic się tylko i wyłącznie na jednej rzeczy, a intensywnośc zajęc nie wymaga potem powtarzania wszystkiego od początku. Zajęcia rozpoczęłam od przedmiotu Fashion Brand Management. Jestem bardzo podekscytowana, gdyż branding i moda to moje dwie wielkie pasje. Pierwszy wykład był takim wprowadzającym do tematu. Wykłady będziemy mieli łączone z osobami studiującymi Textiles Management i będzie ich masę. Ten miesiąc zapowiada się bardzo, bardzo burzliwie.Masa zajęc, warsztatów, gości, którzy będą udzielac wykładów. Na kolejnych zajęciach dostaliśmy zadanie stworzenia plakatu symbolizującego modę w naszym kraju. Powstrzymałam się od umieszczenia zdjęcia polskich Panów na wakacjach, choc ze swoimi skarpetami wpakowanymi w sandałki mogliby się wpasowac w nadchodzące trendy w modzie. W porównaniu do wyrazistej szwedzkiej ulicy Polska lekko kuleje. Wspomniałam,więc o naszych firmach, Łodzi jako zalążku przemysłu włókienniczego (btw miasto, w którym obecnie studiuje jest taką przemysłową Łodzią tutaj), Evie Minge, Macieju Zieniu, dobrej jakości bieliźnie o rajstopach, nie wiedząc czemu!, a nawet o naszych modelkach.Co jak co,ale urody nam nie brakuje!
Po wykładach zorganizowano nam  zajęcia zapoznawcze. Zostaliśmy podzieleni na przypadkowe grupy,dostaliśmy kilkanaście różnych materiałów do wyboru i zadanie uszycia jakiejś kreacji w ciągu 2 godzin! Trafiła mi się grupa 3 szwedzkich Panów, siłą kobiecego uroku zmusiłam ich do uszycia sukienki. Moja rola ograniczyła się do bycia najpierw manekinem,a potem modelką, a Panowie zręcznie przewijali nitką i igłą. Całe zajęcie podobało się wszystkim ogromnie.Była to okazja do poznania swoich kolegów z roku, a mieszanka jest naprawdę wybuchowa poprzez Szwecję, Meksyk, Honduras, Rosję, Holandię, Niemcy, Portugalię itd. Po limicie czasu zorganizowaliśmy mały pokaz mody i została wybrana zwycięska kreacja. Nasza niestety nie zdobyła trofeum, ale naprawdę mi się podobała. Brawa dla chłopców za zdolności krawieckie:-) Uczelniane pokazy mody są tu tradycją, gdyż szkoła słynie z kierunku Fashion design. Kolejnego dnia mogliśmy oglądac popisowe kreację studentów właśnie z tego kierunku, potem był mały catering i imprezowanie się w uczelnianym foyer.Love it!!!

***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz